piątek, 5 sierpnia 2016

Toksyczne miejsca.

Wpis nie będzie dotyczył odżywiania w ścisłym tego słowa znaczeniu. Dla odmiany napiszę o czymś, co jest równie ważne dla zdrowia. Toksyczni ludzie, niewłaściwe miejsca.

Chodzi mi tutaj głównie o fora internetowe i grup facebookowe, dotyczące diety wegetariańskiej i wegańskiej. Są to jedne z najbardziej przepojonych nienawiścią i pogardą miejsca, w jakich zdarzyło mi się przebywać. Ci wszyscy ludzie, obracający się w kręgu wzajemnej adoracji, opartej na poczuciu wyższości wobec innych, na fałszywym przekonaniu o własnej wyjątkowości - bo mają inną dietę.

Jeśli przyjrzeć się wpływowi diety wegańskiej na życie zwierząt, nie można zaprzeczyć, że takowy istnieje. Ale dokładna kalkulacja ujawni, że wegetarianin w stosunku do weganina "zabija" jedną dodatkową krowę co pięćdziesiąt lat. Dla porównania, statek przewożący wegańskie banany miażdży śrubą okrętową kilka tysięcy ryb, podczas wypalania dżungli pod ich uprawę giną spalone żywcem tysiące zwierząt, a nawet podczas zwykłej orki miażdży się tysiące myszy - jedząc zwykłe jedzenie ze sklepu, zabijamy dziesiątki albo i setki zwierząt każdego roku! A co ze zniszczeniem środowiska przy zakupie nowego komputera? Ilość zwierząt, które pośrednio poniosły przy tym śmierć idzie w setki.

I to wszystko jakoś przestaje się liczyć, bo można zebrać się w grupce wzajemnej adoracji i razem wyzywać od morderców człowieka, który zjadł plasterek sera.

wtorek, 14 lipca 2015

Owocowe koktajle

Jest lato, najszczęśliwszy okres w "dietetycznym życiu" każdego wegetarianina i weganina. Najlepsze co można teraz robić, to koktajle owocowo - warzywne.

Za niezbyt duże pieniądze (maksymalnie 200 zł) można kupić mikser, czyli blender kielichowy. Można w nim przemielić wszystko - wrzucić kalafiora wymieszanego z bananem, zalać wodą, włączyć na kilka minut - gotowe! Nie trzeba gotować, obierać, przyprawiać. Po prostu się miesza i pije.

W kilka minut można przyrządzić cały obiad. Do blendera można wrzucić siemię lniane, dodać oleju kokosowego, a nawet rozgotowanej fasoli. Po kilku minutach wszystko będzie rozmieszaną masą, którą można w parę sekund wypić. Idealne dla ludzi, którzy nigdy nie mają czasu - a przede wszystkim o wiele zdrowsze od tradycyjnego gotowania.

Słyszałem historię o kulturyście, który co prawda nie był wegetarianinem, ale wybrał sobie niezwykle wymagającą dietę. Mianowicie jadł przez kilka lat w zasadzie wyłącznie ryż z kurczakiem. Jako że nie był w stanie już nawet na to patrzeć, wrzucał do blendera, przerabiał na gęstą zawiesinę i wypijał. Pokazuje to możliwości tego urządzenia.

sobota, 4 lipca 2015

Dieta Ornisha

Dean Ornish opracował terapię, która okazała się prawdziwym przełomem medycznym, można powiedzieć, że to jedno z największych osiągnięć medycyny ostatnich lat. Niestety, mało kto o nim słyszał - a szkoda, bo to "cudowna terapia" którą można przeprowadzić na sobie we własnym domu.

Przeprowadził szereg prób klinicznych, w których pacjentów podzielił na dwie grupy - jednej z nich kazał się odżywiać w specyficzny sposób, druga - nie zmieniała nawyków.

Okazało się, że jego dieta to prawdziwy "cud". Co więcej, jest to jedyny sposób odżywiania który został przebadany naukowo - wszelkie inne "cud diety" nie mają za sobą prób z podziałem na dwie grupy, a każde inne badanie jest zwykłym fantazjowaniem i nie ma wiele wspólnego z nauką.

To, co napiszę może się wydawać niewiarygodne, ale każdy sam może sprawdzić informacje - wszystkie wyniki zostały opublikowane w renomowanych czasopismach. Dla obeznanych z tematem, przykładowy link do jednego z badań: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9863851

Po pierwsze, Ornish udowodnił, że można cofnąć miażdżycę. Nie zatrzymać, ale cofnąć. Dziesiątki autorów książek zarzeka się, że ich dieta to potrafi, ale tylko jeden z nich przeprowadził dowód. Reszta fantazjuje. A co znacznie ciekawsze - dieta cofnęła początkowe stadium raka prostaty. Dosłownie - guzy zaczęły znikać.

Ta "cudowna dieta" to zwykły niskotłuszczowy weganizm plus kilka suplementów - B12, czy omega 3. Dodatkowo eliminuje się kofeinę, produkty wysokoprzetworzone, za to zwiększa się ilość ruchu i redukuje stres. To wystarczy, aby cofnąć chorobę serca i uchronić przed dużą częścią nowotworów.

czwartek, 2 lipca 2015

Frank Medrano


Frank jest jedną z czołowych postaci sceny fitness. Ponad pół miliona subskrybcji na youtube, niemal 29 milionów wyświetleń czołowego filmu - te liczby świadczą same za siebie.

Mało kto jednak wie, że Frank jest od wielu lat weganinem. Dopiero przejście na dietę pozwoliło mu osiągnąć pełen potencjał. W dyscyplinie którą się zajmuje, niska masa ciała w połączeniu z dużą siłą są absolutną podstawą. W tym wypadku dieta wegańska okazuje się bezkonkurencyjna.

Głównym sekretem jest niski poziom tłuszczu w pożywieniu, co przekłada się na małą ilość tkanki tłuszczowej. Co prawda często spotyka się opinie, że to tak nie działa, ale najwidoczniej coś w tym musi być, skoro Frank tak robi i jest najlepszy. Wszyscy jego konkurenci twierdzą, że jego dieta nie jest najlepsza, ale mimo to - wszyscy są od niego gorsi.

Nie jest to jedyny przykład sportowca, który na diecie niskotłuszczowej okazał się lepszy od wszystkich, którzy odżywiali się inaczej. Edwin Moses jest znacznie mniej popularnym, ale z pewnością dużo lepszym sportowcem. U szczytu swojej kariery wygrał zawody 122 razy pod rząd, co więcej - to była dyscyplina olimpijska, bieg przez płotki, gdzie konkurencja jest bardzo duża. Nikt nigdy nie powtórzył tego wyczynu. Zawdzięcza go diecie bezmięsnej.

wtorek, 30 czerwca 2015

Przejście na dietę.

Pora założyć bloga. Raczej nie będzie tu nic ciekawego, rodzaj prywatnego dzienniczka z paroma przemyśleniami. Może po latach do niego wrócę i poczytam.

Na wegetarianizm przeszedłem dobre kilkanaście lat temu. Kierowały mną wtedy pobudki etyczne - wiadomo, młody człowiek, świat chce zmieniać. Nie było internetu, nikt na dobrą sprawę nie wiedział, jak to się skończy - spodziewałem się ciężkiej choroby, ale czego się nie robi dla idei?

Okazało się, że było zupełnie inaczej. Nie tylko nie pogorszyło się, ale też z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej - znikały stare schorzenia, zwiększała się wydolność, czułem się jak młody bóg.

Po wielu latach stwierdzam, że wegetarianizm czy weganizm to nie tylko dobre strony, na przykład miałem problemy z B12, prawdopodobnie wskazane byłoby też suplementowanie aktywnych form omega 3. Jednak porównując mój stan zdrowia przed oraz po, muszę otwarcie powiedzieć - było warto.